Wiadomości

Szef MSW: to był najtrudniejszy dzień turnieju

To był najtrudniejszy dzień turnieju pod względem bezpieczeństwa - tak szef MSW Jacek Cichocki ocenił wtorkowe wydarzenia w Warszawie związane z meczem Polska - Rosja. Z kolei minister sportu Joanna Mucha uważa, że mimo incydentów atmosfera w stolicy była świetna.

To był najtrudniejszy dzień turnieju pod względem bezpieczeństwa - tak szef MSW Jacek Cichocki ocenił wtorkowe wydarzenia w Warszawie związane z meczem Polska - Rosja. Z kolei minister sportu Joanna Mucha uważa, że mimo incydentów atmosfera w stolicy była świetna.

Cichocki w środę na konferencji prasowej w Krajowym Centrum Medialnym zapewnił, że wobec wszystkich zatrzymanych pseudokibiców, wśród których zdecydowanie przeważają Polacy, zostaną jak najszybciej wyciągnięte konsekwencje karne, w wypadku cudzoziemców wiążące się z wydaleniem z kraju.

Szef MSW przypomniał, że zatrzymane zostały dotąd 184 osoby, w tym 156 Polaków i 24 Rosjan oraz jeden Węgier i Hiszpan. Policjanci zatrzymali też obywatela Rosji, który odpalił race na stadionie.

"Mamy za sobą najtrudniejszy dzień turnieju, jeśli chodzi o względy bezpieczeństwa. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że Policji udało się zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom Warszawy, a także gościom - kibicom, którzy, czy to w zorganizowany sposób, czy w mniejszych grupach dotarli spokojnie na Stadion Narodowy i do Strefy Kibica, a potem wrócili do swoich domów i hoteli. (...) Polskie służby zdały egzamin" - oświadczył Cichocki.

Jak zapowiedział, do dzisiaj powinny zapaść wyroki w sprawach rosyjskich pseudokibiców, którzy brali udział w burdach w Warszawie. Dodał, że przygotowywane są też decyzję administracyjne tak, by osoby te natychmiast były wydalane z Polski.

"Teraz policja dokumentuje czyny poszczególnych osób. W przypadku cudzoziemców przygotowywana jest procedura karna w tzw. trybie przyspieszony tak, by w ciągu dwóch dni, najdalej do piątku, zapadły wyroki. Przygotowujemy też procedury administracyjne. Chcemy, by zaraz po wyroku taki chuligan był wydalony z wpisem do bazy schengenowskiej, z zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej. Chcemy, aby ta restrykcja była bolesna - powiedział minister Cichocki.

Jak dodał, resort ma nadzieję, że w stosunku do polskich pseudokibiców zarówno prokuratury jak i sądy będą surowe.

"Zabezpieczany jest też obraz z monitoringu po to, by zatrzymać kolejnych chuliganów biorących udział w zadymach - także, jeśli przyjechali z innych miast" - powiedział minister. Pytany czy policja będzie wykorzystywała zdjęcia robione przez fotoreporterów m.in. PAP odparł, że zaproponuje to Policji. "Jeżeli będzie mogło to ułatwić później zatrzymanie tych chuliganów to tylko dla nas wszystkich najlepiej" - powiedział szef MSW.

Cichocki poinformował także, że we wtorkowej akcji zabezpieczającej Euro, w garnizonie warszawskim pełniło służbę ponad 5,6 tys. funkcjonariuszy - ok. 2 tys. policjantów stanowiły oddziały prewencji, a resztę funkcjonariusze wykonujący zadania rozpoznawcze, kryminalne i drogowe. Dodał, że po południu ściągnięto do Warszawy dodatkowe obwody w sile 540 funkcjonariuszy, a wieczorem dojechał do stolicy mobilny obwód prewencji w sile 770 policjantów.

Szef MSW pytany przez dziennikarzy, w jaki sposób kibice rosyjscy wnieśli na Stadion Narodowy ogromną flagę przedstawiającą XVII-wiecznego bohatera walk z wojskami polsko-litewskimi, którą w trakcie odgrywania hymnu rozwinęli kibice z Rosji odparł, że nie zna odpowiedzi na to pytanie.

"Też zadajemy sobie pytanie, jak kibice rosyjscy ją wnieśli. Myślę, że nie wnosili tego normalnie przez bramki w plecaku. Nie mam na ten temat wiedzy, kontrole były wzmocnione" - powiedział minister. Transparent został już zgłoszony do UEFA jako "ekstremistyczny symbol". Rosyjska federacja może spodziewać się kary.

Z kolei minister sportu Joanna Mucha oceniła, że mimo incydentów na ulicach Warszawy, atmosfera podczas meczu była świetna.

"Atmosfera była świetna i na stadionach i w Strefach Kibica. Za incydentami, do których doszło we wtorek, stali zwykli chuligani, którzy przyjechali nie na mecz, a żeby robić zadymy" - powiedziała Mucha.

Jak dodała, podczas konferencji prasowej w Krajowym Centrum Medialnym, we wtorek w Warszawie bawiło się w sumie 153 tys. osób; we Wrocławiu - 73 tys., w Poznaniu ponad 60 tys., w Gdańsku ponad 40 tys., a w Krakowie - 20 tys.

"Atmosfera była świetna i na stadionach i w Strefach Kibiców. Także atmosfera na ulicach była bardzo dobra - mówiła minister.

Dodała, że jest oburzona incydentami, do których dopuścili się pseudokibice. "Jest mi wstyd za tych ludzi, którzy przyjechali tu po prostu robić zadymy. To są zwykli chuligani. Oni nie zepsują nam tego święta" - powiedziała. Wyraziła nadzieję, że tego typu incydenty w kolejnych dniach meczowych się nie powtórzą.

W ocenie minister sportu, jednym z kluczowych elementów koniecznych do uzdrowienia polskiej piłki jest poprawa bezpieczeństwa. "Żeby naprawdę postawić polską piłkę na nogi to jednym z elementów jest zapewnienie bezpieczeństwa, bo dopiero wtedy kibice będą przychodzić na mecze, kiedy będą czuli się na nich bezpiecznie" - podkreśliła Mucha.

Pytana, czy po wtorkowych incydentach władze polskie powinny przeprowadzić akcję poprawiającą nasz wizerunek w Europie odparła, że jedyne co możemy zrobić, to dokończyć Euro naprawdę we wspaniałej atmosferze. Dodała, że już polski MSZ podjął odpowiednie działania mające na celu poprzez polskich ambasadorów zarówno w Rosji jak i w innych krajach, przekazać rzetelny raport krajowym mediom o wtorkowych zajściach.

 

 

Źródło KGP, (PAP / mw)
 

Powrót na górę strony