Ponad 30 zarzutów za podrobienie świadectw legalizacji sprzętu
Po ponad roku intensywnej i bardzo szczegółowej analizy dokumentacji dotyczącej legalizacji urządzeń pomiarowych wykorzystywanych na stacji paliw, policjanci z mikołowskiego Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą zakończyli dochodzenie, w którym kilkadziesiąt zarzutów karnych usłyszał 44-letni wrocławianin. Sprawa wyszła na jaw tuż po kontroli pracownika urzędu miar. Oskarżonemu grozi do 5 lat więzienia.
Na początku marca 2020 roku do Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie zgłosiła się pracownica Okręgowego Urzędu Miar w Katowicach. Kobieta zawiadomiła wówczas o przeprowadzonej kontroli na jednej z mikołowskich stacji paliw, podczas której nabrała podejrzeń co do okazanych jej kopii świadectw legalizacji odmierzaczy paliw.
Sprawą zajęli się policjanci Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą. Dochodzenie trwało ponad rok. W tym czasie śledczy przesłuchiwali licznych świadków, by krok po kroku dotrzeć do osoby odpowiedzialnej za wprowadzanie do obrotu gospodarczego fałszywych dokumentów. Okazało się, że wszystkiemu winien jest pracownik firmy zewnętrznej, która legalizowała urządzenia dla punktów paliwowych. Mieszkający na co dzień we Wrocławiu 44-latek tworzył dokumenty w programie komputerowym i takowe przesyłał kierowniczce stacji paliw.
Mężczyzna usłyszał aż 34 zarzuty fałszerstwa dokumentów. Przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Maksymalna, przewidziana przez ustawodawcę kara za to przestępstwo to 5 lat więzienia.