Wiadomości

Nietrzeźwy rowerzysta wpadł do rowu. Wcześniej twierdził, że potrącił go samochód

Data publikacji 08.04.2021

Nietrzeźwi za kierownicą to jedno z najbardziej realnych zagrożeń na drodze. I mowa tu nie tylko o kierujących pojazdami mechanicznymi. Pijany rowerzysta także może narobić sporego zamieszania. 56-letni orzeszanin uderzył w krawężnik i wpadł do rowu. Wcześniej jednak twierdził, że potracił go samochód.

Wczoraj (7kwietnia) około godziny 17:40 policjanci mikołowskiej drogówki dostali pilne wezwanie do Orzesza na ulicę 22 Lipca. Tam bowiem miał znajdować się potrącony przez samochód rowerzysta, a sprawca zdarzenia miał zbiec z miejsca wypadku.

W rowie, na łuku drogi siedział mężczyzna. Okazało się, że to 56-letni mieszkaniec Orzesza. Początkowo twierdził, że sytuacja w jakiej się znalazł to efekt jazdy nieodpowiedzialnego kierowcy auta. Szybko jednak wyszło na jaw, że historia została przez poszkodowanego wymyślona. Rowerzysta miał w organiźmie blisko 1,5 promila alkoholu i jak później przyznał - obawiał się co powie jego żona.

Orzeszanin zakończył swoją przygodę dwoma mandatami: w wysokości 500 za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości oraz 50 za naruszenie przepisów o bezpieczeństwie w ruchu drogowym.

Zaburzona motoryka, wolniejszy czas reakcji, brak zdolności do właściwej oceny sytuacji na drodze, problemy w prawidłowym wykonywaniem manewrów, a w skrajnych przypadkach nawet z utrzymaniem równowagi. Jazda na rowerze po alkoholu to proszenie się o kłopoty. Niebezpieczeństwo upadku, spowodowania kolizji lub tragicznego w skutkach wypadku rośnie już po wypiciu niewielkich ilości niskoprocentowego piwa, nie mówiąc nawet o spożywaniu mocniejszych trunków. 

Po alkoholu nie siadamy za żadną kierownicą – także rowerową!

 

Powrót na górę strony