Sąsiedzka pomoc na wagę złota
Zwykła troska o drugiego człowieka i poczucie moralnego obowiązku. Tymi słowami można wytłumaczyć zachowanie seniorki z Mikołowa, która przejęta losem swojej sąsiadki sprowadziła na miejsce służby ratunkowe. Schorowana 67-latka zasłabła w swoim mieszkaniu i od kilku dni nie dawała oznak życia. Pomoc przyszła na czas.
Wczoraj (4 marca) po godzinie 18.00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie otrzymał zgłoszenie dotyczące mieszkanki jednego z osiedli w centrum miasta, której od kilku dni nie była widziana. Zgłaszająca 22-letnia mieszkanka Łazisk Górnych przekazała, że dzwoni na prośbę swojej babci, która martwi się o sąsiadkę. Okazało się, że interwencja dotyczy starszej, samotnej i schorowanej kobiety. Zwykle była widywana na osiedlu, teraz od kilku dni w jej mieszkaniu panuje cisza. Dlatego też zaniepokojona sytuacją seniorka poprosiła swoją wnuczkę o wsparcie w zaalarmowaniu służb.
Na miejscu pojawili się policjanci, strażacy oraz załoga karetki pogotowia ratunkowego. Po wyważeniu drzwi w mieszkaniu znaleziono leżącą na podłodze 67-latkę. Kobieta była przytomna, jednak wymagała hospitalizacji. Trafiła do szpitala.
Wczorajszy przykład to dowód na to, że dobre relacje między ludźmi i zwykła (niezwykła) sąsiedzka pomoc, staje się bezcenna. Może ułatwić codzienne funkcjonowanie, a kiedy ratuje życie - jest na wagę złota. Wzajemne wsparcie i troska o los drugiego człowieka daje poczucie bezpieczeństwa, będąc jednocześnie wzorem do naśladowania.