Wiadomości

Najpierw okradła, później zaatakowała nożem

Data publikacji 17.09.2019

Zarzutami kradzieży i uszkodzenia ciała zakończyła się weekendowa przygoda 41-letniej mikołowianki. Kobieta najpierw okradła swojego konkubenta, zabierając mu między innymi pieniądze i dokumenty. Kiedy mężczyzna usiłował odebrać swoją własność - ta zaatakowała go kuchennym nożem. Kilka godzin później kobieta była już w rękach policji. Prokurator zastosował wobec niej środek zapobiegawczy m.in. w postaci policyjnego dozoru. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.

Do zdarzenia doszło w sobotę nad ranem w jednym z mieszkań w centrum Mikołowa. Jak ustalili mikołowscy śledczy, 41-latka potrzebując pieniędzy postanowiła okraść swojego konkubenta. W tym celu zabrała jego portfel wraz z dokumunetami oraz pieniędzmy. Mężczyzna szybko jednak zorientował się i próbował odebrać swoją własność. Wtedy właśnie między partnerami wywiązała się szarpanina. Kobieta najpierw kilkakrotnie uderzyła go pięścią w twarz, następnie wzięła z kuni nóż i ugodziła 63-latka w okolicach pleców. Po tym wszystkim wyszła z mieszkania. Mikołowianin trafił do szpitala, jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Tego samego dnia opuścił on placówkę medyczną.

Agresywna 41-latka kilka godzin po zdarzeniu została zatrzymana przez mikołowskich kryminalnych. Trafiła do policyjnej izby zatrzymań, a wczoraj została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Mikołowie, gdzie usłyszała zarzuty kradzieży rozbójniczej i uszkodzenia ciała oraz naruszenia miru domowego. Wobec podejrzanej został także zastosowany środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru. Ma też zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym. Mikołowianka stanie przed sądem. Grozi jej do 10 lat więzienia.
 

Powrót na górę strony