Akt oskarżenia w sprawie kradzieży sprzed 2 lat.
Mikołowskim śledczym udało się zakończyć sprawę kradzieży pieniędzy, do której doszło z końcem kwietnia 2015 roku. 43-letnia kobieta podeszła wówczas do bankomatu i pozostawione tam przez poprzedniego klienta pieniądze zabrała jak gdyby nigdy nic. Po długotrwałych analizach, sprawdzeniach i wykonanych przez policję czynnościach kobiecie przedstawiono zarzut kradzieży. Do winy się przyznała i zobowiązała do zwrotu gotówki pokrzywdzonemu. To kolejny przykład na to, że nieuczciwość nie popłaca.
Pokrzywdzony w sprawie 84-letni dzisiaj mikołowianin w kwietniu 2015 roku podjął transakcję wypłaty gotówki w kwocie 1000 złotych w jednym z bankomatów w Mikołowie. Po dokonanej operacji bankomat kartę zwrócił, lecz wypłata pieniędzy nie nastąpiła. Postanowił jednak tworzącej się za nim kolejki nie blokować, więc odszeł na bok.
Jak się okazało w trakcie prowadzonych przez policję czynności - stojąca za mężczyzną 43-letnia kobieta podeszła do urządzenia i... zabrała wydane z opóźnieniem pieniądze oddalając się z miejsca.
Po trwającym ponad 2 latach dochodzeniu w sprawie, w trakcie którego wykonano analizy zapisu monitoringu i przebiegu transakcji finansowych oraz wymianie informacji z placówką bankową - śledczy przedstawili kobiecie zarzut kradzieży.
Mieszkanka Mikołowa do zarzucanego jej czynu się przyznała i zobowiązała do zwrotu gotówki na rzecz pokrzywdzonego w sprawie mężczyzny. Złożyła też wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
W takim wypadku, oprócz zwrotu skradzionych pieniędzy, nieuczciwej kobiecie grozi dodatkowa kara finansowa.
Opisany wyżej sprawa, to kolejny przykład na to, że nie warto być nieuczciwym, gdyż wcześniej czy później możemy za to "słono" zapłacić.